Archiwum 09 października 2002


paź 09 2002 Zima, zwyciesteo, Narcyz i wartosci- czyli...
Komentarze: 1

Zimno wszędzie... Zmineiam obuwie na zimowe, tak jak kurtkę.


Wczoraj odnioslam male zwyciestwo.Malutkie bo malutkie, ale zawsze. Czlowiek cieszy sie z kazdego zwyciestwa, kazde daje mu satysfakcje.


Wlsciwie to dostrzaglam, ze kazdy z nas ma w sobie cos z Narcyza. Przylapalam sie na tym nie po raz pierwszy, ale teraz to do mnie dotarlo (jednak ta szkola na cos sie przydaje).


Mamy jakies przyporzadkowane sobie wartosci, ktore mozna stlumic- ale nigdy sie ich nie zabije. Bez tych wartosci nie bylibysmy ludzmi. Rodzimy sie z nimi i z nimi umieramy, ale my decydujemy w jakim stopniu je w sobie pobudzilismy.


Jestem prawie pewna, że i św.Piotr mial ochote czasem sie wyspac, a nie latac daleko za Rzym prowadzic msze. Tylko potrafil to stlumic.


Patrzcie jaka ja madra jestem :)

elin : :